Łopatę możemy pojmować niejednoznacznie. W Polsce kilku ludzi nosi nawet takie nazwisko i jeśli spotkacie się z sytuacją, że w urzędzie kartę podbijać będzie przykładowo Pani Beata Łopata, nie możemy się dziwić. My jednak obstajemy nadal przy najbardziej popularnej dla tego pojęcia sferze, czyli mówimy o sprawach budowlano-ogrodowych. Tutaj pojęcie łopaty też sprawia kilka problemów, ponieważ wiele z nas nie odróżnia łopaty od szufli czy szpadla. Co ciekawsze, tutaj również nie możemy się dziwić. Dlaczego?

Gdy wybierzecie się dziś do sklepu, coraz trudniej będzie Wam rozpoznać, w szczególności co jest łopatą, a co szpadlem. Coraz to nowe rozwiązania wprowadzają, a raczej wkopują ludzi w brak orientacji. Kiedyś nie było tego wiele, wiadomo poprzez gorsze pod względem sklepowego towaru czasy. Szufla była prostokątna, zazwyczaj dłuższa i płaska i ostro zakończona, w końcu służyła do tego, by łatwo wbijała się w ziemię, łopata zaś była zazwyczaj nieco szersza i bardziej wyżłobiona, tak aby lepiej wybierało się nią ziemię. Dziś te teorie się po zacierały. To jednak, że trudniej nam je rozróżnić na sklepowej półce, nie oznacza, że są do niczego…

I tak na przykład, idealna łopata, którą i wykopiesz, i przesadzisz to taka właśnie przypominająca nieco szpadel, zakończona ostrym szpicem w kształcie litery „v”, dodatkowo po bokach szpica, są wyrabiane specjalne nożyki, dzięki którym łatwiej rozdrobnić ziemię i się przez nią przebić. Jeśli chcecie zdecydować się na dobry zakup, warto między innymi zwrócić na to uwagę. Co jeszcze? Łopata może być składana, dzięki czemu zaoszczędzicie więcej miejsca w swoim garażu. Lepszą pracę zapewnią Wam specjalne garby montowane na łopacie, przypominające nieco progi zwalniające z naszych dróg.

Żeby nie było, klasyczne łopaty nie odeszły do lamusa, bo w końcu nic ich nie może zastąpić, ale zostały poniekąd ulepszone. Te tworzone ze stali węglowej świetnie się sprawdzają, piękne w czarnej oprawie, więc nie musimy się martwić, że szybko się pobrudzą i po jednym użyciu, przechodzący obok sąsiad, powie „ale stara łopata”. Przynajmniej na pewno nazwie ją łopatą; pamiętajcie – nieco większa, prawie kwadratowa, z nieco podniesionymi bocznymi ściankami, idealna przede wszystkim do wybierania ziemi, przyda się nawet w zimie do odgarnięcia niewielkiego śniegu.

 lopatologia

Pozostaje jeszcze problem, co jest jeszcze łopatą, a co już szuflą. Niby wiadomo, ale jednak też nie wiadomo, bowiem te dwa narzędzia mają również ze sobą wiele wspólnego, a nawet więcej niż łopata ze szpadlem. Obie formy służą bardziej do wybierania i nabierania, wrzucania i przerzucania. Dlatego i jedno i drugie są bardziej pochyłe, szersze i ciągną się ku górze przy bocznym ściankach. Szufla, przynajmniej z teorii powinna służyć głównie do wybierania popiołu z pieca lub innym temu podobnym czynnością, dlatego idealne są blaszane, z drewnianą rączką, która się nie nagrzewa, proste i bardziej płaskie od łopaty, aby lepiej się nabierało, w szczególności z podłogi. Z kolei na przykład typowa łopata piaskowa również jest bardziej płaska i ma niższe boczne ścianki, ale na pewno jest większa od szufli. Czy należy więc wybierać na oko, na ząb, na „chybił trafił”? Chyba najlepiej na „kopnął trafił” z zapytaniem do sprzedawcy, on też może być zdziwiony, ale pomóc musi…