Zima to czas, gdy sypiący się z nieba biały puch skutecznie nie pozwala nam zapomnieć o obowiązku odśnieżania posesji. Na szczęście możemy sobie nieco ułatwić to niewdzięczne zadanie.

W przypadku odśnieżania jakiekolwiek uniki nie mają sensu – jeżeli nie będziemy pozbywać się śniegu na bieżąco, to potem czeka nas znacznie więcej pracy. Pozostaje jeszcze kwestia prawna – odśnieżanie chodnika, który przylega bezpośrednio do ogrodzenia domu leży przede wszystkim w gestii właściciela posesji.

Pod śniegiem często kryje się warstewka lodu, w związku z czym nietrudno o wypadek. Gdy ktoś poślizgnie się na nieodśnieżonym chodniku, to może ubiegać się o wypłatę zadośćuczynienia albo odszkodowania. Za źle utrzymany chodnik możemy też otrzymać od straży miejskiej mandat.

Jeśli już odśnieżać, to porządnie – co z tego, że chodnik jest oczyszczony, gdy przy jezdni zalegają utrudniające poruszanie się (oraz ograniczające widoczność) hałdy śniegu. Zanim zaczniemy pracę, zaplanujmy kierunek odśnieżania oraz ustalmy, gdzie zrzucać śnieg, by nie przerzucać go z miejsca na miejsce. Nie należy również zapominać o usuwaniu śniegu z dachu, spod bramy wjazdowej, odśnieżaniu podwórka oraz strącaniu zwisających sopli.

Może nam zabraknąć chęci, ale na pewno nie narzędzi do odśnieżania: asortyment zaczyna się od zwyczajnych mioteł, szczotek, łopat, szufli (np. z lekkiego tworzywa sztucznego bądź wytrzymałego aluminium), a kończy na ręcznych pługach (z porządnie okutą głowicą) oraz mechanicznych odśnieżarkach (niezastąpione, kiedy mamy do odśnieżenia spory kawałek terenu).

Wybierajmy jednak narzędzia, które są odporne na sól i korozję oraz te z poręcznymi uchwytami, powleczonymi warstwą tworzywa (mniej zmarzną nam dłonie). W walce ze śniegiem pomoże nam także samobieżna kosiarka traktorowa, którą trzeba tylko uzbroić w doczepiany z przodu pług lemieszowy (lub odśnieżarkę wirnikową) oraz łańcuchy na koła.

Jeżeli chodzi o odśnieżanie, chyba najbardziej zniechęca nasz fakt, że to raczej syzyfowa praca – nawet, jeśli jednego dnia damy z siebie wszystko i odśnieżymy całe podwórze, to po wyjściu z domu następnego dnia „wita” nas świeża śniegowa pokrywa… No cóż, byle do wiosny!