Nowoczesne budynki mieszkalne powinny być wyposażone w takie zimowe udogodnienie. Deweloperzy wiedzą, że im więcej nowinek technicznych wprowadzą, tym zwiększy się koszt za zakup lub wynajem poszczególnych lokali, ale – jednocześnie – wrośnie prestiż postawionego apartamentowca, „szeregówki” czy domu wolnostojącego.

Chodzi o to, byśmy podczas intensywnych opadów śniegu, zawsze mieli zapewniony bezpieczny oraz komfortowy wjazd do garażu i wyjazd z niego. Pomimo powstałych zasp, nasz podjazd zachowa przyczepność i sprawi, że biały puch, lokujący się przed bramami garażowymi, szybko stopnieje. Tak działają maty grzewcze, zainstalowane w podłożu podjazdu.

Jeśli więc nie mamy w swej willi takowego udogodnienia, sami możemy pokusić się o jego montaż. W warstwie piasku, będącą zaprawą do brukowej czy asfaltowej ścieżki, rozłożyć należy równą linię kabli elektrycznych. Jeśli dysponujemy dużym podjazdem, nie ma potrzeby ogrzewania całej jego powierzchni, a – na przykład – skupienie ciepła w trzech szerokich pasach. One to wystarczą do ochrony przed oblodzeniem i ośnieżeniem drogi. Pasy winny mieć rozstaw kół samochodu, sięgać od furtki wjazdowej, do bramy garażowej. Wymierzmy czy szerokość pasków – bez trudu – umożliwi nam odprowadzenie wody z topniejącego śniegu. Po co do – usuwanego pod wpływem ciepła – puchu dokładać jeszcze naszą pracę? Lepiej od razu przewidzieć zakres „podjazdowych” obowiązków.

Koszt nie powinien radykalnie przekroczyć półtora tysiąca złotych. Zwłaszcza jeśli potrzebne elementy konstrukcji nabędziemy po cenach promocyjnych, uwzględniających czas wiosennych – jesiennych remontów domowych. Wielu elektryków radzi też, że kwoty eksploatacji podjazdu zmaleją, jeśli zrezygnujemy z automatycznego włącznika. Podjazd włączamy wówczas ręcznie – przy opadach śniegu albo przy gołoledzi – na całą noc. Tak, by rano urządzenie spełniło swe zadanie. Kilkakrotne uruchomienie podgrzewania w miesiącu oznacza wydatek rzędu 50 zł łącznie. Co – biorąc pod uwagę czas trwania polskiej zimy – kalkuluje się w rachunkach od 200 do 300 zł za sezonowe korzystanie z instalacji grzewczej – garażowej. Niewielkie opady śnieżne można śmiało pokonać z łopatą w ręku.

Wielu użytkowników takowych „ciepłych podjazdów” zaczyna zauważać, iż system podgrzewania przydałby się również w rynnach, w których – gdy nadchodzą siarczyste mrozy – gromadzą się bryłki lodu, kule śnieżne, spadające później na przydomowe rośliny, zimujące, kruche krzewy.